Wiecie jaka dziś rocznica? Okrąglutka! Mija właśnie 10 lat od mojej pierwszej podróży do Chile. Pojechałam na wakacje odwiedzając też Brazylię, z plecakiem, z marzeniami i otwartą głową. Wszyscy mi mówili, że jestem odważna, bo lecę do Ameryki Południowej, bo lecę sama, bo jestem dziewczyną, a ja widziałam to jako wzięcie sprawy w swoje ręce, skoro tak mnie ta ziemia latynoska przyciąga, nawet z Polski.
To jedno z moich ulubionych zdjęć z tej wyprawy. Leżąc na plaży w La Serena i gapiąc się w ocean, który dopiero co zobaczyłam pierwszy raz w życiu, byłam szczęśliwa. Nie wiedziałam jeszcze, że w kolejnym roku przeprowadzę się do Chile i że przyjdzie mi spędzić w nim kolejną dekadę życia. Że tyle mi to Chile da, że znajdę tu miłość życia, przyjaźń i wspaniałych ludzi, że nauczę się sama języka, że zrobię studia podyplomowe z muzyki latynoamerykańskiej, że będę pracować dla Polskiego Radia i brać za rogi inne dziennikarskie wyzwania, że zjeżdżę kraj wzdłuż i wrzesz, że będę nieustannie podróżować po moim ukochanym kontynencie, kupię mieszkanie, założę biznes(y), napiszę książkę o Chile i będę je pokazywać innym jako lokalny przewodnik. To nie jest kraj idealny, ale jakimś cudem ta dziewczyna z Polski ze zdjęcia poczuła się w nim dobrze i zapragnęła wrócić na dłużej. Zostać. Pozwolić, by to był mój dom za którym tęsknie, kiedy mnie tam nie ma.
Dziś nieco sentymentalnie jak na Tresvodkę, co? Ale taka rocznica nie zdarza się często. Wrzucam nieco zdjęć z tej podróży, na których możecie zobaczyć Tresvodkową babyface 🙂 To były czasy, kiedy nie było smartfonów (chyba, ja w każdym razie nie miałam) i jeździłam z moim małym Canonem G9 🙂 Jakość zdjęć więc „vintage”, ale wspomnienia bezcenne.
*Na chilijskie rodeo zabrał mnie poznany w Santiago Chilijczyk i przyznam wam, że bardzo mi się nie podobało i nigdy na nie nie wróciłam ani nie zamierzam. To część chilijskiej kultury, dlatego zostawię te zdjęcia, ale nie polecam.
Hej,
Wow. 10 lat w Chile? Kurczę, wygląda na to że Chile jest ciekawym krajem do życia. Już nie mogę się doczekać aż zawitam do Santiago [w lutym przyszłego roku].
ps. gratuluję wszystkich spełnionych celów w chile i powodzenia w spełnianiu kolejnych.
pozdrawiam
Hej Kris, dziękuję! Chile jest ciekawym miejscem do życia, choć – z tego co widzę i słyszałam – aż posiadasz dzieci 🙂 Życzę Ci wspaniałej podróży w lutym. Jestem pewna, że będzie pięknie. Gdzie się dokładnie wybierasz?
Ja nie mam dzieci, a prwynajmniej nic o tym nie wiem 😉 A tak na poważnie to będę w Santiago. Jak narazie to zwiedzam sobie świat. Za kilka miesięcy będę w Azji a później do Peru i do Chile. Będę w Santiago ale chcę zwiedzić ciekawe zakątki Chile. Jak długo będę to jeszcze nie wiem. Jeśli mi się spodoba to pewnie zostane na długo.
Pozdrawiam
Fantastycznie się czytało te słowa i oglądało te urocze zdjęcia! Nam niedawno stuknęły trzy lata w Islandii! Niby dużo mniej, ale dla nas w sumie dużo! Ale ten czas leci! Cudownie, że znalazłaś swoje miejsce na ziemi! <3
Wow 10 lat – niezła rocznica 🙂
Powodzenia 🙂
10 lat to kawałek czasu. Dobrze, że możecie z radością świętować tę rocznicę. Życzymy Wam kolejnych cudownych chwil.
10 lat… sporo czasu! a te stare zdjęcia jakie fajne 🙂
Wow, masę czasu upłynęło! Ja też stawiałem, że pewnie dekadę zabawię w Chinach, gdy tam się przeprowadziłem, ale minął rok i wróciłem. Jednak Kraków to moja rzeczywistość i szczególnie teraz, gdy posiadam swój dom, uwielbiam to uczucie, gdy wyjeżdżam i potem wracam. Życzę dalszych cudownych chwil w tym ciekawym zakątki świata!
byłem w Chile w 2017 roku. a trzęsienia ziemi ?