Tym razem smutna wiadomość. Odszedł Bebo Valdes, mój ukochany kubański pianista, jedna z pierwszoplanowych postaci złotego okresu kubańskiego jazzu, prekursor afro jazzu. Kompozytor, dyrektor orkiestry, maestro. Niektórzy może kojarzą go ze współpracy z Diego El Cigala, hiszpańskim śpiewakiem flamenco (nagrali razem wspaniałą plytę „Lágrimas Negras„).
Więcej faktów z życia Bebo znajdziecie bez problemów w internecie, choćby w Wikipedii, ja napiszę tylko, że mam do Bebo ogromny szacunek za to, jak pięknie i stylowo gra na moich uczuciach (bo ładnie na pianinie gra wielu). Wywołuje we mnie szczególny rodzaj melancholii, czasem pozytywnej, czasem tej smutnej. Mial wspaniałe wyczucie, lekkość, a zarazem zadziorność. Puszczając jego plytę niemal fizycznie czuję jak pokój ogarnia ciepło, świat nagle zwalnia i rozmazuje się wszystko to, co przed chwilą zaprzątało głowę. Innym razem, inna płyta, pobudza do kołysania biodrem i nawet jeśli nie można wyjść na parkiet to nawet najnudniejsza i bolesna czynność jak płacenie rachunkow, staje się znosna. Jego muzyka to jest rzeczywiście jakaś magia. Tak jak mówi dziś większość nagłówków, kubańska muzyka straciła swego maga…
Bebo Valdés był juz wiekowy (94 lata), miał więc na szczęście dużo czasu, żeby zostawić po sobie sporo muzycznych perełek. Wiele z nich swojego czasu grałam nałogowo w '”Emfazie”, moim programie muzycznym w Radiu Jazz. Nie do przegapienia dla miłośników kubańskiej muzyki jest też film „Chico&Rita” z fantastyczną ścieżką dźwiękową Valdesa (link do filmu będzie niżej). Kto Bebo nie zna, niech mu poświęci choę te kilka minut. A nóż się zakocha jak ja, bo „miłość jest piosenką, której nigdy nie zapomnisz”.
Bebo z orchiestra:
Bebo czaruje bitych 8 minut:
Bebo & Cigala:
Bebo & Chucho Valdes (jego zdolny syn):
Z filmu 'Chico&Rita’:
CHICO & RITA
Film „Chico&Rita” wart jest kilku dodatkowych słów, ale nie chce Wam za wiele zdradzać, wolę raczej polecić obejrzenie i posłuchanie. Animacja z 2010 roku (rez. Fernando Trueba i Javier Mariscal) to perełka dla miłośników Kuby i latin jazzu. Autorem muzyki jest oczywiscie Bebo Valdes, a autorem historii miłości między młodym pianistą Chico i piękną, utalentowaną śpiewaczką Ritą jest… życie. Film oparty jest na faktach. W tle Hawana lat 50-tych, blaski i cienie Hollywood, Nowy Jork, Paryż… Sami zobaczcie gdzie los rzucił tych dwoje.