Nie chcę siać paniki, ale w zeszłym tygodniu chilijskie media trąbiły o śmiertelnym przypadku ukąszenia pająka „araña de rincón”. 29-latek Chilijczyk zmarł po tym, jak nie otrzymał odpowiedniego serum w szpitalu… O tym śmiertelnym, chilijskim pająku pisałam na blogu w ostatnim moim poście, jak rówież już 5 lat temu… Zobacz. Postanowiłam dopisać dziś część drugą do wpisu z 2010 r. i podzielić się kilkoma dobrymi radami. Jak zminimalizować, oby do zera, ryzyko ukąszenia? Co robić jeśli mamy tego osobnika w domu (jeśli w Chile mieszkamy) czy zobaczymy go w hotelu (jeśli Chile odwiedzamy na moment)?
Przede wszystkim naucz się go rozpoznawać
Araña de rincón ma od 8 mm do 3 centymerów, jest ciemno brązowy, choć nieraz może być też czarny. Jego znakiem rozpoznawczym są grube, dość symetrycznie rozstawione nogi. Pająk jest też bardzo szybki, osiąga nawet 15 km/h. Potrafi skakać na wysokość do 10 cm.
Wiedz, gdzie można się go spodziewać
„Rincón”, znaczy „kąt”, „róg”, pająk lubi więc wszelkie zakurzone i ciemne zaułki, gdzie nieczęsto się sprząta i nieczęsto się zagląda. Zakurzone kąty, głębokie szafy, ramy obrazów… O tym, że mamy go w domu może nam podpowiedzieć nieregularna i niedbała pajęczyna w takich właśnie miejscach. Pająk lubi też miejsca wilgotne, okolice rur i łazienki. Jako że na łowy wychodzi w nocy, szukając również ciepła i wilgoci, lubi czasem wejść do łóżka czy wepchnąć się gdzieś pod materac. Brrrrr na sama myśl.
Najgorsze jest to, że araña de rincón żyje w około 50% chilijskich domów, a niektóre statystyki podają nawet 80%! Oznacza to, że możecie mieszkać w Chile kilka czy kilkanaście lat i nigdy go nie zobaczyć (zwłaszcza jeśli mieszkacie w nowych blokach) albo możecie mieć pecha i mieć go w domu. Jest też szansa, że natraficie na niego podczas wczasów; w hotelu, w drewnianej chatce na wsi, śpiąc w gościach itd. … W nowych miejscach (zwłaszcza bliżej przyrody) warto się więc rozejrzeć.
Wiedz kiedy atakuje
Pająk jest bardzo nieśmiały, tzn. raczej od ludzi ucieka. Sam z siebie nie atakuje. Może też siedzieć w kącie miesiącami i w ogóle nie wychodzić. Atakuje tylko wtedy kiedy czuje się zagrożony, czyli mówiąc wprost, kiedy ktoś go czymś naciska. Najczęściej znaczy to niestety, że ktoś naciska go własnym ciałem… Wtedy dochodzi do ukąszenia. Dlatego też najwięcej ich przypadków zdarza się w nocy (kiedy ktoś przekręca się w łóżku), w łazience (kiedy sięga po ręcznik po kąpieli, gdzie skrył się pająk) albo zakłada ubranie bez uprzedniego sprawdzenia.
Wiedz co zrobić po ukąszeniu
Co się dzieje po ukąszeniu, jak wygląda rana i co należy zrobić pisałam w poprzednim poście. Generalnie będzie mocno bolało. Rana zacznie puchnąć i robić się czerwona (potem zielona.,.). Będziemy mieć gorączkę, wymioty i zimne dreszcze.
Co zrobić? Przyłożyć jak najszybciej lód. Należy też pająka złapać (najlepiej żywego…) i zabrać ze sobą do najbliższego szpitala. Tam powinniśmy mieć podane serum, choć w ten weekend wyszło na jaw, że nie każdy szpital takie ma i nie każdemu takie serum przysługuje. Tylko najcięższym przypadkom kiedy występuje zagrożenie życia.
Nie pomyl go z „araña de tigre”
W końcu dobre wieści w temacie. Inny pająk, zwany „araña de tigre”, to najlepsze co nam się może przydarzyć w chilijskim domu. I mówię to ja, „niewiele mi brakuje do arachnofobki”. Matka Natura jest mądra i zadbała o równowagę – śmiertelnego pająka zwalcza bowiem inny pająk. Araña de tigre zjada araña de rincón, co więcej zjada też jego jaja, więc to najlepszy sposób na pozbycie się szkodnika na dobre. Warto więc nauczyć się odróżniać obydwa, żeby nie eliminować (i nie przestraszyć się) tego „lepszego”. Araña de tigre ma charakterystyczne długie i wąskie nogi. Jest też bardzo wolna. I nieszkodliwa…
Przezorny zawsze ubezpieczony, czyli 10 rad jak nie dać się ukąsić
Jeśli jesteś w Chile choćby przejazdem….
1. Uważaj na ubrania – pająki lubią głębokie szafy czy niedbale rzucone na ziemię koszulki. Na wszelki wypadek najpierw je potrząśnij, dopiero potem załóż na siebie.
2. Uważaj w łazience – sięgając po ręcznik po kąpięli najpierw nim potrząśnij. Pająk lubi wilgoć i często chodząc po ścianach odpoczywa sobie właśnie w ręcznikach
3. Uważaj w łóżku – przed snem najlepiej sprawdzić łóżko, potrząsnąć prześcieradłem. Tak na co dzień ważne jest, żeby łóżko ścielić. Jeśli coś tam się schowało to z powodu ruchu w pościeli ucieknie…
4. Zerknij na ściany – przed pójściem spać zerknij na ściany. Po prostu.
Jeśli jesteś w Chile na dłużej to również… (albo masz tego pająka w domu)
5. Regularnie sprzątaj i wietrz – ten pająk nie lubi ruchu, światła i czystości. To podobno najlepsza z możliwych metod, żeby pająk się nie zainstalował albo sobie poszedł…
6. Odstaw meble od ściany, zwłaszcza łóżko – wtedy szanse, że pająk zawędruje do łóżka są minimalne, a odległość między meblami a ścianą da szansę na szybkie zobaczenie jeśli coś sobie tam przycupnęło (i zmniejsza szansę, że wejdzie do środka mebli)
7. Wyciągaj ubrania z szafy co jakiś czas – jak wspomniałam araña de rincón lubi ubrania i szafy. Choć raz na miesiącu warto wyciągnąć wszystko, rozłożyć, sprzątnąć szafę i włożyć ubranie z powrotem.
8. Pomaluj ściany na biało – poza tym, że mieszkanie ma więcej światła to gdy coś sobie spaceruje po ścianach od razu to widać. Lepiej unikać ciemnych kolorów.
9. Pomaluj mieszkanie farbą „Sherwin Williams” – jako że araña de rincón to pająk narodowy, Chilijczycy mają specjalne farby, które drażnią te pająki i wypędzają z miejsc nimi pomalowanych. Malują więc nimi szafy wnękowe, sypialnie, a nawet całe mieszkanie. Najlepsza na rynku nazywa się „Sherwin Williams”, jest droga, ale podobno skuteczna. Skutek ma działać 6 miesięcy.
10. Fumigación – jeśli wszystko inne zawodzi albo potrzebujemy zdecydowanego ataku (bądź też mamy w domu plagę) można zaserwować mieszkaniu chemiczne odymianie albo dezynsekcję (fumigación albo desinsectación). W Chile działa szereg firm zajmujących się zwalczaniem plag, w tym właśnie tej. W przypadku domów, gdzie cyklicznie pojawiają się te pająki podobno dobrze jest powtarzać ją co pół roku, by mieć spokój.
Brzmi to wszystko strasznie, wiem. Z jednej strony nie chcę was od Chile odstraszyć, bo naprawdę mogą upłynąć lata i nie zetkniecie się z tym pająkiem ani razu. Z drugiej strony, sprawa jest poważna, bo ukąszenie może być śmiertelne, a przy odrobinie pecha może zdarzyć się każdemu. Przede wszystkim warto więc być tego zagrożenia świadomym, ale i nie dać się zwariować. To jest właśnie jedna z 15 umiejętności, których nauczyło mnie życie w Chile, a o których pisałam w ostatnim poście… Suma sumarum, choćby Australia ma duuuużo więcej tych strasznych insektów, a turyści nie przestają tam jeździć, a nawet emigrować. Nie omijajcie więc Chile z tego powodu…
Myślisz, że ten potwór jest też w Brazylii?
Czytałam, że poza Chile spotkać go można również w Meksyku i na Florydzie. Brazylii na liście brak, choć ma ona swojego potwora… Poczytaj o wałęsaku brazylijskim…
Czytam, czytam i nagle: „Toksyna Tx2-6 znajdująca się w jadzie pająka powoduje długotrwałą erekcję i jest badana pod kątem zastosowania jako lek na zaburzenia erekcji”… cóż więcej dodać 😉
Tak! To właśnie ten! 🙂 W Brazylii nawet pająki są erotyczne hihi
Kurcze…chyba wolałem żyć w nieświadomości 😉 w Peru gdy mieszkalem u mojej dziewczyny ten pająk to norma, był zawsze w pokoju, czy u nas czy u dziadków,… dla Peruwiańczyków to norma…Ale długo ta nazwa pająka ktora wymawiała moja dziewczyna niedawała mi spokoju…skąś ją znałem…gdzies slyszalem wcześniej zanim przyleciałem pierwszy raz w tamte rejony… Oni mówią tam, to tylko Araña, 😉 faktycznie przy tarántulli, wygląda niewinnie 😉 dzieki za te artykuł, jesteś jeszcze w Chile? Mieszkasz tam na stałe? Pozdrawiam Artur
A niech go cholera 🙂 Bardzo nie lubię pająków. Cieszy mnie to, że w Polsce właściwie nie ma jakichś jadowitych bestii 🙂
Ja też nie lubię pająków.. Jak się dowiedziałam o tutejszej bestii, która lubi domy to siedziałam cały dzień z nogami na kanapie 🙂
Za to ludzie są bardzo jadowici…
Dzis caly ranek nadawalam mojemu M. o tym pajaku.. az mial mnie dosc. Dzieki za gesia skorke 😉
Haha proszę 🙂 Mam nadzieję, że was nie odstraszył od wizyty w Chile? 🙂
Mnie tak przyznam szczerze. M. nie…
Nie skreślaj Chile. Mogą minąć lata i ani razu go nie spotkasz na swojej drodze. Nie chciałam was wystraszyć, tylko uczulić 🙂
Akurat pająków to się cholernie boję i jak tu zachować przytomność umysłu?:)
Instynkt samoobrony powinien wygrać 🙂
pomimo, że siedzę sobie wygodnie w foteliku w Polsce to w trakcie czytania kilkukrotnie złapałem się na tym, że podkurczałem wyciągnięte nogi pod biurkiem…
całe szczęście, że u nas co najwyżej krzyżaki czają się w zakamarkach 🙂
Całe szczęście 🙂 Zlitowałam się nad czytelnikami i nie wrzuciłam ani jednego zdjęcia ran po ukąszeniu… Dla odważnych cześć 2: wpisać w Google „araña de rincón picadura” i nie zemdleć 🙂
No me gusta! Ja to w ogole mam szczescie mieszkac wysoko, wiec zadne potwory, procz karaluchow i mrowek, do domu nam nie wlaza;)
Ja też lata mieszkałam na 23. piętrze 🙂 Danusia, a w Boliwii nie ma nic co może dziabnąć na amen?
pewnie z dzungli znajdzie sie kilka zabojczych stworzen:) sa tez robaki, ktore przenosza choroby, zabijajace powoli. Strach sie bac!
Farba, która odstrasza pająki – kosmos! Dzięki za informacje praktyczne. Nie lubię tych istot za bardzo, ale do Ameryki Płd w tym Chile mimo wszystko na pewno się wybiorę!
Jak jest w Chile, to i w Peru pewnie się znajdzie. A znając moje szczęście, wpadniemy gdzieś na siebie z araña de rincón. 😉
🙂 przyda się ta wiedza, gdy będę wybierać się do Chile!
Czy wiadomo czy pająk grasuje też w całej Argentynie? Znalazłam informacje o przypadkach w Argentynie (prowincja Santa Fe), ale jestem ciekawa czy jest też w Ziemi Ognistej, czy ktoś ma informacje na ten temat?