Skip to main content
Luty to chilijski srodek lata. Walczymy z ponadtrzydziestopniowym upalem kazdego dnia, a burza, ktora nawiedzila nas kilka dni temu, urosla do rangi newsa nr 1 zarowno w mediach, jak  i rozmowach przy piwie i w warzywniaku. Bynajmniej nie z powodu jakis rannych czy poszkodowanych. Ot, burza. (W stolicy pada tylko kilka razy w roku).
Santiago wyludnilo sie na wskutek masowego odplywu urlopowiczow w inne czesci kraju. Wybierac jest w czym, od smazenia sie na plazy czy tez wszelkiego rodzaju surfingowania i sportow wodnych, przez wypad na narty w Andy, po poszukiwania odrobiny chlodu na przepieknym poludniu. Dla milosnikow ekstremum jest tez pustynia, a na dolnym krancu Chile lodowce. Niektorzy uskuteczniaja wypady weekendowe na pobliskie wybrzeze (godzina samochodem). Jednym slowem – WAKACJE.
My z C. luty mielismy nieco okrojony z mozliwosci.  On z powodu czasu (konczy w koncu prace magisterska z nozem na gardle), ja stanu na koncie (czas na zarabianie, nie wydawanie). Pod koniec miesiaca ruszamy jednak na kilka dni do Argentyny, a na poczatku miesiaca wyskoczylismy na tydzien nad morze. Nie narzekam wiec, zwlaszcza, ze mielismy do dyspozycji letni domek ciotki C., tuz kolo plazy. Pojechalismy na polnoc, do niewielkiej miejscowosci Loncura, polaczonej plaza z Quintero. Laczy je tez tzw. przez tubylcow 'metro caballo’ (metro kon), czyli woz z koniem, ktory plaza zawozi do miasteczka. Nic szczegolnego tam nie ma, ino ocean, spokoj i dobre ryby. Ino 🙂
DSC03966

Kolor wody pieknie turkusowy, ale ocean jest w tej czesci Chile… zimny. Niczym nasz Baltyk w lato. (Generalnie nie sa to Karaiby.) Nielatwo jest zanurzyc cos wiecej niz stope, zwlaszcza, kiedy pamieta sie goraca niczym zupa wode na Kubie. Niemniej jednak, przyjemnie bylo uciec od wspomnianych 30 stopni (mielismy jakies 24-25). Przyjemnie bylo tez przezyc spotkanie ze smiertelnym pajakiem (http://trentoonline.blogspot.com/2010/10/arana-de-rincon-smierc-w-godzine.html), przyczail sie w domku, musielismy go 'killim’.  W nocy o dziwo usnelam spokojnie (wiecie srednio ile pajakow zjada przez cale zycie kazdy czlowiek przez sen? Powiem tylko, ze wiecej niz jeden! Choc w tym przypadku chyba bym go zjesc nie zdazyla, bo to on by mnie killim). Ok, zostawmy to, macie racje hehe.

Post puenty pisanej miec nie bedzie. Dorzuce obrakowa.

DSC04030
/estrella de Chile – gwiazda Chile/
Monika Trętowska

Author Monika Trętowska

More posts by Monika Trętowska

Leave a Reply

Close Menu