Myślałam, że Wyspa Wielkanocna może okazać się nieco przereklamowana. Piękna, ale przereklamowana. Oj nie! Nie dość, że Moai i widoki zapierają dech w piersiach, historia wyspy, jej kultura i mieszkańcy wzbudza ogromny respekt, jest jeszcze ten spokój, ta cisza i wszechobecny ocean.
Mieliśmy szczęście być tydzień z rodziną Rapa Nui. Gotować, jeść, śpiewać, a nawet łowić ryby na obiad. Rozmawiać do świtu. Zobaczyć co to znaczy być Rapa Nui i żyć w jednym z najbardziej odizolowanych miejsc świata. Z tego korzyściami i problemami.
Bezcenne. Żal było wracać.
Niebawem zdjęcia, posty i wywiady. Zaczęłam pisać już w samolocie 🙂
To czekamy niecierpliwie 🙂
Zacieram łapki i czekam niecierpliwie 🙂
Wyspa ma niesamowitą historię, która nosi w sobie gen zagłady. Jak się ją dokładnie prześledzi można niczym jasnowidz przewidzieć to co czeka ludzkość na całej naszej planecie, jeżeli nie zaczniemy szanować naszego domu…