Dziś w tresvodkowym menu była tym razem inspiracja z Boliwii. Taką pyszną szpinakową zapiekankę z quinoa (komosy ryżowej) jadłam i podpatrzyłam w knajpie „Angelmo Colonial” w La Paz, a dziś po raz kolejny odtworzyłam ją w Santiago. Poniżej prosty przepis.
W moim notatniku z podróży zapisane jest tak: „Pastel de quinoa: quinoa, drobno posiekany szpinak, ser w kostce, kukurydza, rozgniecione brokuły, na wierzchu ser. Podane w glinianym naczyniu. Pycha.”
Jako fanka komosy ryżowej (quinoa) musiałam oczywiście spróbować zrobić danie sama w domu. Nie mam dokładnego przepisu, ale na czuja i na oko udało mi się chyba rozgryźć co i jak, bo smakuje tak jak w La Paz 🙂 Danie nie jest zresztą skomplikowane i można je urozmaicać na własne sposoby. Po sprawdzeniu wersji podstawowej, za każdym razem dodaję coś innego.
ZAPIEKANKA Z KOMOSY RYŻOWEJ
Składniki na oko:
- pół szklanki komosy ryżowej (białej), najlepiej namoczonej choć 30 min w wodzie
- garść świeżego szpinaku
- garść ziaren kukurydzy (najlepiej świeża, ale może być mrożona)
- kilka różyczek brokuła (czasem pomijam)
- ser żółty pokrojony na małą kostkę (porządna garść) i dodatkowe dwa plasterki
- 3-4 łyżki gęstego sosu pomidorowego
- sól, pieprz
- Dodatkowo w mojej wersji: pieczarki, ząbek czosnku, oregano i trochę ostrej papryki w proszku
Przygotowanie:
1. Quinoę odsączam na sitku i przelewam czystą wodą, zalewam podwójną ilością wody, doprowadzam do wrzenia i gotuje pod przykryciem ok. 15-20 minut, aż wciągnie płyn (potem odstawić z ognia, ale wciąż pod przykryciem na kilka dodatkowych minut, żeby 'doszła’, będzie bardziej sypka). Wodę można posolić, można też ugotować komosę w wodzie z rozpuszczoną kostką warzywną. Ja wolę bez.
2. W międzyczasie myję i blanszuje szpinak, kroję pieczarki i ser, gotuję różyczki brokuła kilka minut na parze albo w wodzie (może być al dente). Gotowy brokuł rozdziobuję nieco widelcem na malutkie cząstki. Na maśle podsmażam chwilę pieczarki, dodaję pokrojony na mniejsze kawałki szpinak, a po chwili czosnek. Doprawiam pieprzem i solą. Chwilę trzymam na ogniu. Odstawiam.
3. Na patelnię ze szpinakiem i pieczarkami dorzucam ugotowaną quinoę, ser w kawałkach i kukurydzę (jeśli nie jest mrożona, trzeba ją wcześniej ugotować). Mieszam. Czasem dodaję nieco ostrej papryki w proszku.
4. Na dno glinianego naczynia kładę plasterek sera (cały albo porwany na kawałki), a na to wykładam masę. Całość przykrywam plasterkiem sera (albo kawałkami), smaruję sosem pomidorowym (najlepiej gęstym jak koncentrat pomidorowy) i posypuję oregano.
5. Wstawiam do piekarnika rozgrzanego na około 160-170 stopni i piekę (góra dół) przez ok. 20 min, aż ser będzie nieco chrupiący, ale nie spieczony.
7. Ostrożnie wyjmuję i jem prosto z naczynia 🙂
Punktów wyszło kilka, ale tak naprawdę cały proces przygotowania trwa ok. 20 minut + 20 min na pieczenie. Żeby danie było zdrowsze można zmniejszyć ilość sera, choć kurcze pasuje tu jak ulał 🙂 Sos pomidorowy na wierzchu ciekawe za to wzbogaca smak.
Spróbujecie? Jeśli tak, to podzielcie się w komentarzach efektami albo pomysłami na swoja wersję. Smacznego! 🙂
O cudownych właściwościach komosy ryżowej oraz innych tutejszych ziaren i nasion możecie poczytać nieco w poście o latynoskich specjałach w mojej kuchni.
Wlasnie kupilam quinoe wiec na pewno sprobuje! Brzmi przepysznie 🙂
Daj koniecznie znać jak efekty 🙂 Smacznego!
Zapiekanka wyszla przepyszna! Zrobilam dla siebie i paru znajomych i wszystkim bardzo smakowala. Niebo w gebie! Na pewno do powtorzenia 🙂
Bardzo się cieszę! Ja dziś zaserwowałam ją rodzinie w Polsce i też prosili o dokładkę 🙂